Jest ciepło, baaaardzo ciepło…
Cieszy mnie to, baaardzo mnie to cieszy…
:)
Tak jak już wspominałam, mogłabym żywić się wyłącznie lodami. Pochłaniam je w nieopisanych ilościach i dobrze mi z tym :)
Trochę się już tych lodów nakręciłam, więc tym razem chciałam zrobić coś lodopodobnego, ale minimalnym nakładem sił.
Wybór padł na ten tort lodowy, bo od tej Pani wszystko jest sprawdzone :)
Robi się ekspresowo i okrutnie słodko ;)
Niewdzięczny do fotografowania, wynagradza smakiem :)
Składniki (tortownica 24cm):
- 400g owoców (świeżych lub mrożonych)
- łyżka cukru
- 450ml kremówki
- 600g mleka skondensowanego słodzonego
Spód tortownicy wyłożyć folią spożywczą.
Owoce zasypać cukrem.
Zagotować.
Chwilkę potrzymać na małym ogniu aż owoce puszczą sok.
Wystudzić i schłodzić do temperatury lodówkowej.
Mleko ubić z kremówką do uzyskania gęstego kremu.
Krem podzielić na dwie części – jedną troszkę mniejszą.
Do mniejszej dodać schłodzone owoce.
Wymieszać.
Masę owocową wyłożyć na spód tortownicy, a na nią białą masę.
Mrozić w zamrażalniku przez całą noc :)
Nie mogło być prościej!
Smacznego!
poproszę kawałek dla ochłody :)
ależ proszę bardzo, ukrojony czeka :))
Cudowny tort ,a mnie tak gorąco ,ale już jutro wybywam do Normandii ,14 stopni w nocy ,marzę o tym…
O, to tak jak u nas :) Miłego wypoczynku i jakichś nowych smaków :)
Mniam, musiało smakować bosko :)
Yhm yhm :) Idealne na upały :)