Sezon na truskawki! Tak tak tak!
No dobrze, bardziej lubię maliny, ale jak na razie z braku laku… ;P
Robiłam już te lody w zeszłym roku, ale… zdarzył się wtedy pewien wypadeczek w kuchni, o którym lepiej zapomnieć ;P
Tym razem wszystko poszło jak po maśle :)
Lody są ekstremalnie truskawkowe! Ale tak naprawdę naprawdę!
Zmiatają te kupne bezsprzecznie :)
To będzie Truskawkowy Czerwiec :)
Składniki (na ok. 1,5 lodów):
- 500g truskawek
- sok z jednej cytryny
- szklanka mleka
- szklanka kremówki
- ziarenka z jednej laski wanilii
- 6 żółtek
- szklanka drobnego cukru
Owoce umyć i odszypułkować.
Zblendować z sokiem z cytryny.
Mleko podgrzać z kremówką i ziarenkami wanilii do momentu wrzenia.
Zestawić z ognia do przestygnięcia.
Żółtka ubić z cukrem na jasną, puszystą masę.
Dodać do ciepłej masy mlecznej, cały czas mieszając.
Podgrzewać całość do momentu wrzenia.
Nie gotować!!!
Przed samym momentem wrzenia, zdjąć z ognia i dodać masę truskawkową.
Wymieszać do połączenia.
Schłodzić w lodówce przez noc.
Na drugi dzień zmiksować masę i włożyć do zamrażalnika.
Czynność tę powtarzać… póki się da ;P Co godzinę, półtorej :)
Dopóki da się miksować, miksujemy :)
Kiedy masa będzie już za gęsta do miksowania, zostawiamy lody w zamrażalniku :)
Smacznego!
Porywam jeden deserek ,bo za gorąco u mnie !.
U nas też cieplutko :) W końcu :)