Są ciasta, które po prostu chce się upiec. I to się wie.
Jak zobaczyłam je na Moich Wypiekach od razu wiedziałam, od razu, od razu :)
Naprawdę nie przesadzę… ja naprawdę nie przesadzę jeśli powiem, że jest jednym z lepszych na Sarence! Oczywiście jeszcze wiele się może wydarzyć w przyszłości ;)
Natomiast na chwilę obecną wskakuje do mojej Top5, a może nawet Top3.
Oba kremy są taaakie pyszne i takie… kremowe :) Właśnie takie jakie powinny być. A takie schłodzone, prosto z lodówki, to już w ogóle poezja. Plus te troszkę pijane biszkopty i ukochane przeze mnie ostatnio brownies… Poważnie, lepiej być nie mogło :)
Oczywiście zrezygnowałam z żelatyny, ponieważ nie pozostaję z nią w jakichś bardzo przyjacielskich stosunkach… (sama nie wiem dlaczego :)) i to niestety wpłynęło na konsystencję kremu. Mówiąc krótko, rozciapciał się ;P Ale wiecie jaka jestem, może się rozpadać, wyglądać tragicznie… ważne, żeby smakowało :)
Myślę, że z powodzeniem zastąpi najwykwintniejsze ciasta i torciki :)
Baaaardzo polecam, bardzo :)
Składniki na krem czekoladowo-kawowy -> robimy dzień wcześniej!
- 300ml kremówki (najlepiej 36%)
- 150g mlecznej czekolady
- łyżeczka kawy rozpuszczalnej
Czekoladę pokroić na mniejsze kawałki.
Kremówkę podgrzać do momentu wrzenia.
Dodać rozdrobnioną czekoladę i kawę.
Dokładnie dokładnie dokładnie wymieszać do połączenia składników i uzyskania gładkiej masy.
Ostudzić.
Schłodzić w lodówce przez co najmniej 12 godzin!
Składniki na krem kukułkowy -> robimy dzień wcześniej!
- 300ml kremówki (najlepiej 36%)
- 120g kukułek (około 3/4 szklanki)
- 1,5 łyżeczki żelatyny (nie użyłam i to był błąd ;P następnym razem jednak się skuszę ;))
Kremówkę i kukułki podgrzewać do rozpuszczenia się cukierków.
Mieszać do otrzymania gładkiej masy.
Ostudzić.
Schłodzić w lodówce przez co najmniej 12 godzin!
Składniki na brownies (forma 23cm):
- 170g gorzkiej czekolady
- 70g masła
- 1/4 szklanki drobnego cukru
- 3 jajka
- kilka kropel aromatu waniliowego
- szczypta soli
Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia.
Masło roztopić. Dodać czekoladę i roztopić całość do uzyskania gładkiej masy.
Przestudzić.
Jak przestygnie dodać do masy czekoladowej same żółtka i aromat i wymieszać do połączenia.
Odstawić.
Białka ubić z solą na w miarę sztywną pianę.
Pod koniec ubijania zacząć dodawać cukier, łyżka po łyżce, bez pośpiechu :)
Wmieszać część ubitej piany do masy czekoladowej używając szpatułki.
Dodać resztę piany i ponownie wmieszać do połączenia.
Masę przelać do tortownicy.
Piec w temp. 160°C przez około 20 minut.
Studzić w piekarniku.
Dodatkowo:
- opakowanie biszkoptów (ok.150g)
- 1/3 szklanki świeżo zaparzonej kawy (zaparzam 2 porządne łyżeczki)
- 1/3 szklanki Baileys
Wykonanie:
Wyciągamy mocno schłodzoną masę czekoladowo-kawową.
Ubijamy do uzyskania gęstego kremu.
Wykładamy na spód brownies.
Wyrównujemy i hop siup na chwilkę do lodówki.
Zaparzoną kawę (może być trochę przestudzona) mieszamy z Baileys’em.
Biszkopty namaczamy dokładnie w mieszance kawowo-likierowej i układamy na warstwie kremu.
I z powrotem hop siup do lodówki.
I za jakieś pół godzinki wyciągamy masę kukułkową.
Ubijamy na gęsty krem i wykładamy na warstwę biszkoptów.
(Jeśli robimy wersję z żelatyną, to pod sam koniec ubijania kremu, dodajemy wystudzoną żelatynę i wmiksowujemy w krem :))
Można udekorować startą czekoladą… co też uczyniłam :)
Smacznego!
Ja też omijam żelatynę ,może byc lużniejszy krem ,ale co tam!.Ale ciachooo!.
wygląda na to, że będzie robione drugi raz w tygodniu :)
a można wiedzieć kiedy :)
czekaj, skombinuję kremówkę ;)
ogólnie nie przepadam za ciastami z masą, ale to jest nawet dobre :)
kremiki dobre są :)
Nawet lekko rozciapkany wygląda niesamowicie kusząco :)
Dziękuję! :)