Trochę się nakradłam, żeby zrobić ten tort.
(A tak przy okazji to właśnie śniły mi się dzisiaj torty :) Śliczne, wyrośnięte, równiutkie i że niby moje ;))
Ale wracając do tortu, na wstępie powiem tylko, że źródła kradzieży mych znajdziecie pod przepisem :)
Padło na tort makowy, bo byłam bardzo ciekawa połączenia smaków. Nie miałam jeszcze okazji jeść takiego tortu, a że gotowy mak mielony bardzo się przyjął i sprawdził u nas w domu, pomyślałam, że warto spróbować. Trochę ryzyko, bo mam wrażenie, że ludki dzielą się na tych, którzy za makiem przepadają i tych, którzy krzywią się na jego widok. Nic pomiędzy :)
Ale cóż, jeśli chodzi o pieczenie, podążam za zasadą „nie ma ryzyka, nie ma zabawy” :)
(Jeśli myślicie, że przekładam to również na inne aspekty życia mego, to muszę Was rozczarować ;P)
Dobrze, mniej o mnie, więcej o torcie.
Bardzo mokry i ciężki. Ale tylko biszkopt. O dziwo, krem w tym wszystkim wydaje się być lekki i w ogóle nieprzytłoczony ciężkością blatów! I dobrze!
Mnie smakował bardzo, bo nie był za słodki. Wisienki zrobiły swoje :)
U pani Doroty widziałam jeszcze połączenie z pomarańczami… Jakby tak zrobić orange curd i siup? :)
Tymczasem, niech żyją mak, wiśnie i kawa!
Biszkopt makowy (forma 24cm):
- 300g maku
- 270g drobnego cukru
- 8 jajek
- 3 łyżki kaszy manny
- 2 łyżki bułki tartej
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki aromatu migdałowego
Spód formy wyłożyć papierem do pieczenia.
Mak sparzyć (zalać wrzącą wodą do przykrycia) i odstawić do wystudzenia.
Po tym czasie mak baaardzo dokładnie odcisnąć, używając np. ściereczki albo gazy.
Żółtka oddzielić od białek.
Utrzeć je z cukrem na jasną masę.
Do masy jajecznej dodać odciśnięty mak.
Kaszę wymieszać z bułką tartą i proszkiem.
Dodać do masy makowej.
Dodać aromat.
Całość zmiksować do połączenia.
Ubić białka jajek do uzyskania sztywnej piany.
Delikatnie wmieszać w masę makową (można na 2-3 razy), używając drewnianej szpatułki :)
Masę przełożyć do formy.
Wyrównać.
Piec w temp. 175°C przez około 45-50 minut.
Studzić w lekko uchylonym piekarniku.
Po wystudzeniu przekroić na 3 blaty -> nadal robota dla Mamy ;P
Nasączenie:
- 1/3 szklanki zaparzonej kawy, mocnej (zaparzyłam troszkę więcej i odlałam część do kremu :))
- 4 łyżki likieru wiśniowego
- łyżka cukru
Osłodzoną i wystudzoną kawę połączyć z likierem.
Krem kawowy:
- 500g mascarpone
- 250ml kremówki
- 2/3 szklanki cukru pudru
- 5 łyżek kawy (ukradzione z nasączenia :))
Bardzo zimną kremówkę ubić z cukrem pudrem na sztywną masę.
Dodać 250g mascarpone. Krótko zmiksować do połączenia.
Dodać pozostały serek i kawę i całość ponownie krótko zmiksować do połączenia.
Dodatkowo:
- słoiczek konfitury wiśniowej
Wykonanie :)
Pierwszy blat nakropić 1/3 nasączenia.
Posmarować połową konfitury.
Na wiśnie wyłożyć 1/3 kremu. Wyrównać.
Następnie na krem położyć drugi blat. Również nakropić go połową pozostałego nasączenia.
Posmarować go resztą konfitury.
Wyłożyć pół pozostałego kremu. Wyrównać.
Całość przykryć ostatnim blatem. Nasączyć go.
Wyłożyć resztę kremu na górę i boki tortu. Wyrównać.
Obsypać kakao.
Smacznego!
Kradziejstwo w biały dzień :)
Blaty kremowe znalazłam u pani Doroty.
Krem i nakropka od Asi.
Trochę nietypowe połączenie smaków jak dla mnie, ale był dobry:)
Nastepny jaki?
Hmm… sprawdzę bezy ;P
Fantastyczny torcik! :) Z makiem i kremem kawowym – ekstra! :)
Dziękuję :)
Ciekawe ,czy mak w nim za bardzo nie dominuje ? .piękny jest!.
Czuć, że mak, to z pewnością. Dlatego jak ktoś nie przepada, może być problem ;)
Ja nasączam kawą z dodatkiem spirytusu i kilku kropli aromatu rumowego. (ilość wg.uznania)
Krem obowiązkowo kawowy (2 całe jajka ,10dkg.cukru ubite na parze) po ostygnięciu dodaję stopniowo do utartego na puch masła , mozna tez dodać 2-3 łyzki likieru kawowego. i oczywiście niewielka ilość mocnej dobrej kawy (może być Nescafe rozpuszczalna (rozpuszczona w minimalnej ilości wrzątku )
Dekoruję połówkami orzechów włoskich i wiśniami kandyzowanymi :)
Uwielbiam ten tort